Do Halloween zostało co prawda jeszcze ponad 1,5 tygodnia, ale sami zobaczycie, że zleci w mgnieniu oka. Nie wiem jak Wam, ale mi osobiście podoba się ten zachodni trend. Święto to tak bardzo różni się od naszego, przede wszystkim radością w jego obchodzeniu. W związku z tym postanowiłam upiec babeczki, które będą odpowiadały smakiem porze roku, w której Halloween jest obchodzone, a także klimatowi tego święta. W związku z czym muffiny są marchewkowe, z orzechami i delikatnie korzenną nutką, co sprawia, że są one doskonałe. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że są to jedne z najlepszych, które w życiu jadłam. Polecam z czystym sumieniem!
W kolejnych przepisach ciasteczka, którymi będziecie mogli wykupić się od przysłowiowego "psikusa", kiedy do Waszych drzwi zapuka zgraja czarownic, duchów i wampirów.
Składniki na około 10 babeczek:
2/3 szkl. mąki pszennej
1/2 szkl. cukru
1 łyżeczka sody
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
3/4 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki sody
1 łyżeczka przyprawy do piernika
1 łyżeczka przyprawy do jabłecznika (opcjonalnie)
1/3 szkl. oleju
2 roztrzepane jajka
1/2 szkl. włoskich orzechów, drobno posiekanych
1 szkl. startej na grubych oczkach marchwi
4 łyżki mleka
W jednej misce mieszamy wszystkie suche składniki (mąkę, cukier, sodę, proszek do pieczenia, przyprawy). W drugiej mieszamy jajka i olej oraz mleko. Łączymy składniki suche i mokre. Dodajemy marchewkę i orzechy. Mieszamy do połączenia składników.
Formy do muffinek wykładamy papierem do pieczenia, tak, aby powstały prowizoryczne papilotki (gotowe można dostać w sklepie, jednak są one trudne do kupienia i zdecydowanie droższe niż papier :D). Nakładamy masę do 3/4 wysokości foremki.
Piec około 25 minut w 180 stopniach do suchego patyczka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz