Malin w tym roku pod dostatkiem, więc jeśli macie ich w nadmiarze koniecznie musicie upiec te ciasteczka. U nas rozeszły się tak szybko, że ledwie zdążyłam zrobić zdjęcia. Brat wyjadał jeszcze gorące. Faktycznie są super. Słodycz kokosa i białej czekolady przełamana jest wyraźnym smakiem malin. Polecam!
Przepis z kwestiasmaku.com
Składniki na 10 dużych ciasteczek:
100 g miękkiego masła
150 g mąki pszennej
1/3 łyżeczki soli
1/3 łyżeczki sody
1/2 szklanki wiórków kokosowych lub migdałów
100 g brązowego cukru
100 g białego cukru
1 jajko
100 g białej czekolady
20 - 30 malin (poza sezonem mogą być mrożone)
Masło miksujemy z cukrem białym i brązowym na puszystą masę. Dodajemy jajko i jeszcze przez chwilę ubijamy.
Mąkę przesiewamy z solą i sodą. Dodajemy wiórki i wsypujemy do kremu maślanego.
Czekoladę kroimy w drobną kosteczkę. Mieszamy z masą.
Formujemy około 10 sztuk ciasteczek, do środka wkładając po 2 - 3 maliny (zależy jak duże są owoce). Układamy w sporych odstępach na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Pieczemy około 15 minut w 180 stopniach, do zrumienienia brzegów ciasteczek. Studzimy na kratce.
Robiłam niedawno tradycyjną wersję tylko z czekoladą, ale te też mnie kusiły, wyglądają obłędnie :)
OdpowiedzUsuń