Walentynkowe brownie z bezą
Czekolada i beza - połączenie idealne! Szczególnie na Walentynki sprawdzi się w 100%. Wypiek ten przeznaczony jest dla trochę bardziej zaawansowanych czytelników. Połączone tutaj są bowiem dwa różne ciasta - brownie, które za długo pieczone będzie suche, oraz beza - która chrupkości nabiera dopiero po długim suszeniu. Dlatego trzeba znaleźć tutaj ten złoty środek. Wymaga to również pewnego wyczucia własnego piekarnika, bowiem w każdym ciasto będzie się piekło nieco inaczej. Ale wierzę, że dacie sobie radę, w końcu pieczecie dla swoich ukochanych drugich połówek! :-)
Składniki na brownie:
- 160 g posiekanej czekolady (w dowolnych proporcjach mleczna i gorzka lub tylko gorzka)
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- opcjonalnie truskawki (przepołowione) lub konfitura truskawkowa (z dużymi kawałkami owoców)
W garnuszku roztopić masło, zdjąć z ognia, dodać czekoladę i wymieszać do rozpuszczenia. Odstawić do przestudzenia.
Jajka wymieszać z cukrem i ekstraktem. Dodać przesianą z kakao mąkę, wymieszać. Wlać masło z czekoladą, wymieszać szpatułką do połączenia składników.
Masę przelać do formy wysmarowanej tłuszczem i wyłożonej papierem do pieczenia. U mnie forma w kształcie serca, ale można upiec również w foremce prostokątnej o wymiarach około 23 x 27 cm.
W równych odstępach położyć truskawki lub konfiturę. Piec w 180 stopniach około 15 - 17 minut. Po tym czasie ciasto powinno się lekko podpiec i delikatnie popękać na wierzchu.
Pod koniec tego czasu przygotować bezę.
Składniki na bezę:
- 1 łyżka skrobi ziemniaczanej
- 1 łyżeczka jasnego octu winnego
Białka ubić z odrobiną soli na sztywną pianę. Dodawać stopniowo cukier, za każdym razem dokładnie miksując. Na sam koniec ubijania dodać skrobię i ocet.
Bezę wyłożyć na podpieczony czekoladowy spód. Obniżyć temperaturę piekarnika do 160 stopni, włożyć ciasto i piec około 30 minut lub dłużej (ja piekłam 35 minut w 160, a następnie 10 minut w 130, po czym zostawiłam w piekarniku). Beza powinna lekko się przyrumienić i popękać, a włożony w środek ciasta patyczek nie powinien mieć śladów surowego ciasta (może być natomiast nieco mokry). Pozostawić do wystudzenia w stygnącym piekarniku. Przed podaniem dokładnie ostudzić.
Nie przechowywać w lodówce.
Smacznego! :-*
Rewelacja :)) Nigdy nie łączyłam brownie z bezą. Ciekawa jestem smaku :)
OdpowiedzUsuńPolecam, smakuje wyśmienicie!
UsuńW sam raz na Walentynki :)
OdpowiedzUsuń