Lamingtony
Ciastka te znane są pod wieloma nazwami: Lamingtony, Kudłacze, Kokosowa kostka. Tak samo jak wiele jest nazw tak i wiele jest na nie przepisów. Wszystkie jednak sprowadzają się do jednego: jest to ciasto ucierane, po upieczeniu maczane w polewie czekoladowej i obtoczone we wiórkach kokosowych. Tradycyjnie ciastka te pochodzą z Australii, gdzie po raz pierwszy zaserwował je lord Lamington i stąd wzięła się ich nazwa. Do tej pory są one bardzo popularne na tym kontynencie. Ja pamiętam je z dzieciństwa, choć u mnie w domu receptura na nie była nieco inna. Po latach poszperałam w książkach i internecie i stworzyłam inną wersję. Czy lepszą? Nie wiem. Jedno jest pewne - ciasteczek tych nie da się nie lubić!
Składniki na ciasto:
- 1 szklanka gęstej kwaśnej śmietany
- 1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
Masło rozpuszczamy w garnku, dodajemy kwaśną śmietanę i cukier zwykły + wanilinowy. Zagotować i odstawić do ostudzenia.
Po tym czasie do masy dodać jajka i zmiksować, na koniec dodajemy mąkę przesianą z sodą i proszkiem do pieczenia, mieszamy do połączenia składników.
Przelewamy do formy, wielkość 32x22 (może być mniejsza, ciasteczka wyjdą wówczas większe), pieczemy na funkcji góra dół około 40 minut, do tzw. suchego patyczka. Odstawiamy do wystudzenia.
Polewa:
- 200 ml gęstej kwaśnej śmietany 18%
- 3 czubate łyżki gorzkiego kakao
Masło rozpuścić, dodać śmietanę, cukier i kakao, gotować do rozpuszczenia i połączenia wszystkich składników. Jeśli będzie zbyt rzadka - ochłodzić ją nieco.
Ponadto:
Ostudzone ciasto pokroić na kwadraty, każdy z nich nadziewać na widelec, maczać w polewie, a następnie obtoczyć we wiórkach kokosowych. Odkładać na kratkę do zastygnięcia polewy.
Jeśli w trakcie pracy polewa zrobi się zbyt gęsta można ją podgrzać, wówczas ponownie nabierze płynnej konsystencji.
Ciastka są wilgotne dzięki zawartości dużej ilości tłuszczu i śmietany, a także dzięki polewie, dlatego odpowiednio przechowywane długo zatrzymują swoją świeżość.
Smacznego!
ooo , nareszcie coś nowego :-) takie pyszności w wiosennej oprawie ... aż ślinka leci
OdpowiedzUsuń